
Eksplozywny start z Jose Antonio Hermidą Ramosem
Przygotowanie
Hermida powiedział nam: - Formuła wyścigów XC zmieniła się bardzo. Ścigamy się 1:30”, a więc krócej, jednak o wiele bardziej intensywnie i to wymaga długotrwałego przygotowywania się. Podwaliny sezonu kładę jeszcze jesienią i odpowiednio wcześnie wprowadzam jednostki krótsze, ale o dużej intensywności. Kolejnym z elementów przygotowań do sezonu jest udział w etapówkach. W ubiegłym roku zrobiłem dwie - Andalucia i Cape Epic - i to było o wiele za dużo. Dlatego w tym roku jadę tylko do Afryki i to mi wystarczy. Tylko zimą robię długie treningi po 3 godziny, wypracowując wytrzymałość, natomiast potem pracuję głównie na bardzo intensywnych interwałach, pomagających wzmocnić eksplozywność. Są to maksymalne i submaksymalne interwały trwające 20 (sekund pracy) x 20 (sekund odpoczynku); 30x30 i 40x40. Ilość powtórzeń dopasowuję do samopoczucia i okresu przygotowań.
Przed startem
- Po pierwsze rozgrzewka, długa i bardzo staranna, zawsze na trenażerze i rowerze startowym, bo to pozwala odizolować się od warunków otoczenia trasy Pucharu. Żeby przygotować się do tak szybkiego startu, zrezygnowałem z żeli, bo oblepiają mi gardło i ciężko mi się po nich oddycha. Bezpośrednio przed startem przyjmuję wyłącznie płyny.
Start
- Od startu daję z siebie wszystko, żeby na wysokiej pozycji, najlepiej na czele grupy, wpaść na pierwszego singletracka. To jest wysiłek „do odcięcia” rzędu 120-130% . Mogę znosić go przez około dwie minuty, potem staram się zwolnić tempo na kilka minut, ale wciąż nie schodzę poniżej 90%. Zwolnienie jest niezbędne, żeby oczyścić organizm z toksyn i laktatu. Po niedługiej chwili odpoczynku znowu zaczyna się walka na pełnym gazie.
Sylwetka
- Pozycja za kierownicą jest dla mnie naturalna. Ponieważ wszyscy startują teraz na twentyninerach, mamy tak samo, he he! Staram się, żeby kierownica była niżej niż siodełko i bardzo mocno uginam łokcie. Walcząc o pozycję staram się wysforować do przodu, bo najlepiej już z pierwszego obrotu korby być w czołówce. To jeden z powodów, dla których zawsze stosuję koronkę 34 z. Daje mi kopa od pierwszych metrów wyścigu i w miarę rozwoju sytuacji pozwala mi dostosować przełożenie.
1. DO SEZONU ZACZYNAM SIE PRZYGOTOWYWAC OD WCZESNEJ JESIENI
2. WYŚCIG TRWA 1 h 30’
3. MAM SILNIE UGIĘTE ŁOKCIE
4. STOSUJĘ INTERWAŁY 20’X20’ 30’X30’ 40’X40
5. KIEROWNICA MA BYĆ NIŻEJ NIŻ SIODEŁKO
6. PRZED STARTEM PRZYJMUJĘ WYŁĄCZNIE PŁYNY
7. ZAWSZE STOSUJĘ KORONKĘ 34 Z.
Dodano: 2015-06-02
Autor: Opracowanie i foto: Miłosz Kędracki
Reklama