Jego sylwetka na starcie jest niezwykle charakterystyczna. Wysoka kadencja od początku, wsparta łukiem całego ciała i agresywne kołysanie rowerem na boki, to znak firmowy słynnego zaklinacza węży z Pirenejów. Naturalny talent i optymalne w MTB proporcje ciała Hermidy to jedno, ale postanowiliśmy zapytać go, w jaki sposób można dopracować eksplozywny start. Przydaje się on bowiem nie tylko na wyścigach XC, ale można go wykorzystać także w maratonach, wyścigach enduro, a nawet w najbardziej prestiżowych „mistrzostwach świata do tablicy z nazwą wsi”.

Przygotowanie
Hermida powiedział nam: - Formuła wyścigów XC zmieniła się bardzo. Ścigamy się 1:30”, a więc krócej, jednak o wiele bardziej intensywnie i to wymaga długotrwałego przygotowywania się. Podwaliny sezonu kładę jeszcze jesienią i odpowiednio wcześnie wprowadzam jednostki krótsze, ale o dużej intensywności. Kolejnym z elementów przygotowań do sezonu jest udział w etapówkach. W ubiegłym roku zrobiłem dwie - Andalucia i Cape Epic - i to było o wiele za dużo. Dlatego w tym roku jadę tylko do Afryki i to mi wystarczy. Tylko zimą robię długie treningi po 3 godziny, wypracowując wytrzymałość, natomiast potem pracuję głównie na bardzo intensywnych interwałach, pomagających wzmocnić eksplozywność. Są to maksymalne i submaksymalne interwały trwające 20 (sekund pracy) x 20 (sekund odpoczynku); 30x30 i 40x40. Ilość powtórzeń dopasowuję do samopoczucia i okresu przygotowań.

Przed startem
- Po pierwsze rozgrzewka, długa i bardzo staranna, zawsze na trenażerze i rowerze startowym, bo to pozwala odizolować się od warunków otoczenia trasy Pucharu. Żeby przygotować się do tak szybkiego startu, zrezygnowałem z żeli, bo oblepiają mi gardło i ciężko mi się po nich oddycha. Bezpośrednio przed startem przyjmuję wyłącznie płyny.


Start
- Od startu daję z siebie wszystko, żeby na wysokiej pozycji, najlepiej na czele grupy, wpaść na pierwszego singletracka. To jest wysiłek „do odcięcia” rzędu 120-130% . Mogę znosić go przez około dwie minuty, potem staram się zwolnić tempo na kilka minut, ale wciąż nie schodzę poniżej 90%. Zwolnienie jest niezbędne, żeby oczyścić organizm z toksyn i laktatu. Po niedługiej chwili odpoczynku znowu zaczyna się walka na pełnym gazie.

Sylwetka
- Pozycja za kierownicą jest dla mnie naturalna. Ponieważ wszyscy startują teraz na twentyninerach, mamy tak samo, he he! Staram się, żeby kierownica była niżej niż siodełko i bardzo mocno uginam łokcie. Walcząc o pozycję staram się wysforować do przodu, bo najlepiej już z pierwszego obrotu korby być w czołówce. To jeden z powodów, dla których zawsze stosuję koronkę 34 z. Daje mi kopa od pierwszych metrów wyścigu i w miarę rozwoju sytuacji pozwala mi dostosować przełożenie.

1. DO SEZONU ZACZYNAM SIE PRZYGOTOWYWAC OD WCZESNEJ JESIENI
2. WYŚCIG TRWA 1 h 30’
3. MAM SILNIE UGIĘTE ŁOKCIE
4. STOSUJĘ INTERWAŁY 20’X20’ 30’X30’ 40’X40
5. KIEROWNICA MA BYĆ NIŻEJ NIŻ SIODEŁKO
6. PRZED STARTEM PRZYJMUJĘ WYŁĄCZNIE PŁYNY
7. ZAWSZE STOSUJĘ KORONKĘ 34 Z.

Dodano: 2015-06-02

Autor: Opracowanie i foto: Miłosz Kędracki

Reklama


Aktualny numer

Piszemy m.in.

    Piszemy m.in. o:
  • lekkie koła do maratonu
  • Road Tour 2019
  • Andy - Apu Wamani
  • testujemy: Fulle XC, Ghost Kato 3.9 AL, KTM X-Strada 20, Trek Madone SLR 9 Disc eTap,Merida Silex 200, Scott Ransom 920